Subskrybuj
Europejskie Puchary

ZMbappowani... ZHaalandowani... Nadchodzi nowa era w futbolu!

2021-02-18

Jeden z hiszpańskich tytułów – posługując się grą słów – ogłosił, że Barcelona została „ZMbappowana”. Pobita przez Kyliana Mbappe! To samo śmiało można powiedzieć o Sevilli, która została „ZHaalandowana”, czyli pobita przez Erlinga Haalanda.
 
To nowe supergwiazdy futbolu – Mbappe i Haaland. Ok, może inaczej – to potencjalnie nowe supergwiazdy piłki nożnej. Potencjał jednak pokazują nadzwyczaj skutecznie. Dość powiedzieć, że od początku sezonu 2019/20 w Champions League Cristiano Ronaldo i Lionel Messi strzelili łącznie 15 bramek. Podczas gdy Kylian Mbappe i Erling Braut Haaland kropnęli tych bramek 28! Niewiarygodne, ale... prawdziwe.

We wtorek wydawało się, że to będzie tydzień Mbappe. 3 gole na Camp Nou! Coś niesamowitego, co wcześniej udało się przeciwko Barcelonie tylko jednemu piłkarzowi w historii – Andrijowi Szewczence. Nazwisko Mbappe – po olśniewającym występie z Barcą - przetoczyło się przez cały medialny świat. Młody Francuz pozostawił w cieniu Lionela Messiego, czterokrotnego triumfatora Champions League, sześciokrotnego zdobywcę Ballon d'Or. 22-letni napastnik w Lidze Mistrzów ma kapitalny bilans – 41 meczów i 24 gole, z czego aż 10 w fazie pucharowej tych rozgrywek.
 
Tyle, że przyszła środa i... Przyszedł popis Haalanda. Mbappe chwałą bohatera tygodnia musi się  podzielić z 20-letnim Norwegiem. Napastnik Borussii Dortmund najpierw dograł bramkę Mahmounda Dahouda. Ktoś mógłby powiedzieć – ładnie się przebił sprzed linii bocznej do środka, pod pole karne rywali. Jednak Dahoud kropnął pod poprzeczkę z dalszej odległości, więc wyrównująca bramka dla BVB była przede wszystkim zasługą pomocnika. Tyle, że później nastapił niewiarygodny popis siły, techniki i wykończenia. Haaland kropnął Bono dwa gole. I jego bilans jest jeszcze bardziej niewiarygodny niż Mbappe. 20-letni Norweg w Lidze Mistrzów ma 13 meczów i aż 18 goli! To jest odlot!!! Tak do wielkiej kariery w erze Champions League nie startował nikt. Dwa gole na Estadio Sanchez Pizjuan to już 6 „Doppelpack” w karierze Norwega, jeśli chodzi o Ligę Mistrzów. „Tak silny, tak ważny” - pisze „Bild”. Nic dodać, nic ująć. Wszyscy kibice Borussii byli mocno zaniepokojeni, co czeka ich w konfrontacji ze triumfatorem Ligi Europy poprzedniej edycji, z klubem, który ostatnio zanotował 9 zwycięstw z rzędu – ba, w 7 ostatnich spotkaniach nie stracił bramki. W końcu przyleciał Haaland i seria się skończyła! Napiszę to jeszcze raz 13 meczów – 18 goli. Takiego „wejścia smoka” do Ligi Mistrzów nie miał nikt w historii!
Messi w 12 pierwszych meczach Ligi Mistrzów strzelił 2 gole. W 13 spotkaniu uzyskał bramkę numer 3. Rzecz jasna później wykręcał niewiarygodne liczby, a regularność jest czymś godnym pozazdroszczenia. Tylko w sezonie 2004/05 - gdy liczył 17 lat - nie odnotował trafienia. Oto kolejne sezony: 1, 1, 6, 9, 8, 12, 14, 8, 8, 10, 6, 11, 6, 12, 3, 4. Łącznie 119 bramek w 148 meczach! Na tej planecie żyje jednak jeszcze większy fenomen, jeśli chodzi o Champions League. Rzecz jasna tym kimś jest Cristiano Ronaldo: autor 134 goli w 175 spotkaniach. Z tym, że w pierwszych trzech sezonach nie trafił do siatki ani razu. To były cykle rozgrywek 2003/04, 2004/05, 2005/06. Trafił dopiero w sezonie 2006/07 – w 27 spotkaniu tych rozgrywek, w którym uczestniczył. Faktem jest, że operował najpierw na skrzydle, a dopiero później znalazł się w ataku. Następnie wrócił na skrzydło, ale skuteczności już nie stracił. Kolejne sezony: 3, 8, 4, 7, 6, 10, 12, 17, 10, 16, 12, 15, 6, 4, 4. Ulubione trafienie? 46 razy otworzył wynik!!! Bilans CR7 w MU to 52 spotkania w Lidze Mistrzów i 15 goli. W Realu Madryt okazał się... hm, szukam słowa. Kosmitą? Uzyskał 105 goli w 101 meczach. W Juve dotychczasowy bilans to 14 trafień w 22 spotkaniach. 
 
Broń Boże – nie wysyłam Cristiano Ronaldo i Lionela Messiego na piłkarską emeryturę. Niech cieszą nasze oczy jeszcze przez kilka lat. Już kilkanście lat dostarczyli nam niezwykłych emocji, wykręcili niezwykłe liczby, napędzali się wzajemnie. Jednak teraz – raczej szybciej niż wolniej! - przychodzi czas na Mbappe i Haalanda. Taka jest prawda futbolu!

Roman Kołtoń