Subskrybuj
Reprezentacja

Optymalizacja Zielińskiego a la Gattuso

2021-05-16

Trener Napoli, Gennaro Gattuso spowodował, że Piotr Zieliński zalicza właśnie najlepszy sezon w karierze klubowej. Oby to się udało również Paulo Sousie w reprezentacji!

Jeśli nie wydarzy się nic niespodziewanego, 11 czerwca 2021 roku z rocznym "pandemicznym" opóźnieniem rozpocznie się EURO 2020. Wbrew temu co pisałem wcześniej ;) - a zgodnie z najnowszą aktualizacją - każda z reprezentacji będzie mogła zgłosić nie 23 a 26 zawodników. Ostateczny termin przesyłania tych zgłoszeń minie 1 czerwca o północy, jednak "szeroką kadrę" Polski poznamy "w samo południe" 17 maja. Wejdźmy więc na chwilę w buty Paulo Sousy - i spójrzmy jak wygląda "krajobraz przed bitwą", wykonując przegląd biało-czerwonych sił. Dla uproszczenia zakładamy, że przyjęte przez naszego selekcjonera taktyka i ustawienie będą zbliżone do tych, które zaserwował nam w trójmeczu z Węgrami, Andorą i Anglią - co powoduje taki a nie inny podział na pozycje. Co powie nam #PrawdaLiczb? Wyciągajcie lornetki i kalkulatory - ruszamy obserwować i przeliczać! :)

 

ODCINEK 1: BRAMKA

https://prawdafutbolu.pl/artykuly/szczesny-i-fabianski-leb-w-leb-a-kto-trzeci

1. Szczęsny; 2. Fabiański; 3. Skorupski

ODCINEK 2: LEWA OBRONA / LEWE WAHADŁO

https://prawdafutbolu.pl/artykuly/rybus-lepszy-od-recy-taka-prawdaliczb

1. Rybus; 2. Reca (tak na lewej obronie jak i na wahadle)

ODCINEK 3: PRAWA OBRONA / PRAWE WAHADŁO

https://prawdafutbolu.pl/artykuly/gumny-z-szansa-na-euro

PO: 1. Bereszyński; 2. Kędziora [?]

PW: 1. Jóźwiak; 2. Gumny [?]

ODCINEK 4: STOPER

https://prawdafutbolu.pl/artykuly/to-nie-ten-glik-co-kiedys

ŚO: 1. Bednarek; 2. Glik; 3. Piątkowski; 4. ???

a na półprawym stoperze, przechodzącym w prawego obrońcę - jak opisane przy PO

ODCINEK 5: ŚRODEK POMOCY

Na samym początku - ustalmy jedną rzecz. Piotr Zieliński jest środkowym pomocnikiem wybitnym i zawodnikiem o klasie światowej, z półki "drugiej lub trzeciej od góry" (bo jednak do De Bruyne czy Bruno Fernandesa nieco mu brakuje). Zaliczył on też właśnie swój najlepszy rok w karierze, notując łącznie w klubie i w kadrze 10 goli i 14 asyst w 53 spotkaniach. Środek pola Reprezentacji Polski musi być zbudowany wokół niego w takim stopniu, w jakim nasz "galowy" atak zbudowany jest wokół Roberta Lewandowskiego. Nie ma nawet co nad tym dyskutować, dziękuję za uwagę, I have spoken ;)

Oczywiście, 0 bramek i 2 asysty w 8 reprezentacyjnych występach Zielińskiego na przestrzeni ostatnich 12 miesięcy nie wygląda widowiskowo. Z drugiej strony, jeśli idzie o asysty, jego średnia z klubu to 0,35 asysty na 90 minut gry, a z kadry 0,31 asysty na 90 minut gry - czyli wbrew pozorom różnica na korzyść klubu jest tu mocno nieznaczna. Warto tutaj też przytoczyć bramkowo-asystowe reprezentacyjne porównanie Zieliński vs Iniesta, którego dokonałem z jednym z live'ów Prawdy Futbolu - i z którego wyszło, że ich statystyki "per mecz" są w reprezentacyjnej piłce bardzo podobne. W tej sytuacji wypada zapytać jak powinien ustawić Zielińskiego selekcjoner Sousa, żeby w kadrze prowadził on grę i asystował - ale również strzelał tak, jak w Neapolu. Boję się jednak, że otworzymy w ten sposób po raz kolejny puszkę pandory - gdzie mediapunta walczy z trequartistą, mezzala z registą, i tak dalej - po czym na koniec nie wyjdziemy z tego ani trochę mądrzejsi... Skoro wyzwaniu "optymalizacji Zielka" podołał jednak Gattuso, musimy mieć nadzieję, że podoła mu i Sousa. Nie będzie bowiem zbyt odkrywczym stwierdzenie, że jak dotąd w naszej kadrze faktycznie "aktywować" Zielińskiego udało się tylko "na chwilę" trenerowi Nawałce, w krótkim okresie między końcówką marca i początkiem października 2017 roku (6 spotkań i 6 asyst w eliminacjach Mistrzostw Świata). Jak na 8 lat i 59 spotkań w reprezentacji - trochę mało, bo chcielibyśmy żeby taka średnia była normą... Żeby nie było - zupełnie nie winię za to zawodnika. Zieliński jest bowiem takim typem gracza, który może dać drużynie niezwykle dużo, ale potrzebuje do tego specyficznych warunków. To nie jest defensywny pomocnik typu "serce i płuca", którego wkład w grę to przede wszystkim wybieganie 14 kilometrów w meczu - i który zrobi to w każdej taktyce i niezależnie od tego z kim gra w zespole i jak na placu zachowują się jego partnerzy. To "superkomputer" , który wstawiony w centrum dobrze skonfigurowanego systemu weźmie na siebie ciężar wszystkich obliczeń, będzie znakomicie współgrał z innymi elementami, i w efekcie na dodatek zwielokrotni ich jakość. Kiedy jednak system skonfigurowany jest nieoptymalnie - czar pryska, superkomputer pożera więcej energii niż daje jakości, ma niską produktywność - i niejednokrotnie wszystko trafia szlag. Inna sprawa, że "wartość dodana" płynąca z gry Zielińskiego przybiera często inną postać niż bramek i asyst. Tak jak w meczu z Węgrami jest to czasem przedostatnie albo przed-przedostatnie podanie, które zupełnie zmienia jednak obraz gry i pozwala na przeprowadzenie groźnej akcji. Słowem - nawet jeśli czasem (jak każdemu) przytrafią mu się błędy takie jak ten ze spotkania z Anglią - dopingujcie Zielińskiego zamiast wieszać na nim psy, bo lepszego środkowego pomocnika po prostu nie mamy.

Jeśli będziemy grali trójką zawodników w środku pola, i założymy że Zieliński jest naszą "dziesiątką" - naturalnym kandydatem do roli "ósemki" byłby dla mnie... Nie, nie Klich. Krychowiak. Ma on za sobą dwa równe (i owocne pod względem liczb) sezony w rosyjskiej Premier Lidze - a że w obu z nich przekroczył granicę dziesięciu bramek, podkreśloną plus-minus pięcioma asystami, rozważanie go w roli "ósemki" a nie "szóstki" jak najbardziej robi sens. Kolejnym argumentem za takim ulokowaniem Krychowiaka jest fakt, że (pardon) im dalej od własnej bramki się on znajduje, tym dla naszej kadry lepiej. Pisałem już o tym na łamach Prawdy Futbolu po meczu z Anglią (TUTAJ) i mówiłem w live'ach - więc tylko skrótowo przypomnę, zaktualizuję i rozwinę ten wątek. W ostatnich 7 meczach kadry, w których zagrał Krychowiak, zdaniem InStat miał on udział w utracie aż 5 z 10 goli jakie rywale strzelili naszej reprezentacji. Jest to rezultat miażdżąco zły - zwłaszcza jeśli dodamy do niego fakt, że zdaniem InStat na ostatnich Mistrzostwach Świata Krychowiak maczał palce w dwóch z pięciu bramek straconych przez Polskę: przeciw Senegalowi (na 0-2, to on tak malowniczo podał niechlujnie do Szczęsnego) oraz Kolumbii (na 0-2, zła ocena sytuacji ze spalonym i dramatycznie odpuszczone krycie "swojego" zawodnika na linii naszego pola karnego). "Bardzo mocny silnik, chodzi na nim cała fabryka, tylko zabił już piętnastu robotników, a raz prawie wysadził budynek" - taka oto nasuwa mi się analogia. Nie można bowiem odmówić Krychowiakowi tego, że "napędza" naszą reprezentację, gdyż biega i pracuje za dwóch. Na przestrzeni ostatnich dwóch lat wychodząc w „podstawie” notował on w meczach kadry średnio 85 działań na 90 minut gry, na bardzo dobrej skuteczności 84% - a w 6 z tych 15 spotkań miał powyżej 100 działań na mecz, co stanowi naprawdę rewelacyjny wynik, zwłaszcza w zespole gdzie ta liczba wynika zwykle z ciężkiej pracy a nie z bezproduktywnego klepania krótkich podań na swojej połowie z lewej na prawą i z powrotem. Można zaryzykować stwierdzenie, że "zainstalowanie Krychowiakowi bezpiecznika" jest dla Sousy i jego sztabu równie istotną misją co "optymalizacja Zielińskiego". Krychowiak zachowujący zalety i eliminujący swoje "krótkie spięcia" jest bowiem nadal zawodnikiem światowej klasy. "Krycha" niepozbawiony opisanych powyżej przywar jest natomiast światowej klasy tykającą bombą, która dużo daje, ale i regularnie potrafi skutecznie zniweczyć jednym głupim zagraniem całą pozostałą setkę swoich udanych meczowych działań - i cały trud reszty zespołu.

Trochę tak jak w wypadku Glika, mimo świadomości tego jak problematyczny na tym czy innym polu jest Krychowiak, trudno jednak wyobrazić sobie nasz środek pola bez niego. Sytuacja kadrowa, w jakiej się znajdujemy przy kontuzjach Góralskiego i Bielika, wypycha go zaś nieuchronnie właśnie w stronę "szóstki", na której tak obawiam się go widzieć. Jedyną naprawdę sensowną, ograną w mocnej lidze alternatywą na pozycji defensywnego pomocnika jest dla niego bowiem na ten moment Rafał Augustyniak (przyzwoity debiut w mega trudnym meczu przeciw Anglii, świetne statystyki z całego sezonu, wykręcone zarówno w "częstszej" roli defensywnego pomocnika jak i w "rzadszej" roli stopera, wspominałem o tym pod kątem środka reprezentacyjnej obrony TUTAJ. Klich i Linetty w 8 przypadkach na 10 grają wyżej, a Zieliński robi to w 9,5 przypadku na 10. Dawidowicz dla odmiany gra ostatnio właściwie wszystko na pozycji stopera. Moder nie spełnia warunku "ograny" (plus ostatnio jeśli gra, to na lewym wahadle...), Romańczuk i Slisz nie spełniają warunku "w sensownej lidze", Damian Szymański w sumie też nie do końca - bo grecka SuperLiga ostatnio mocno straciła na renomie. I tak dalej (vide: grający w kratkę Żurkowski, zmagający się ze zdrowotnymi problemami Dziczek, etc.).

OK, załóżmy więc po tych wszystkich przemyśleniach, że naszą "wyjściową dychą" jest Zieliński, a "szóstkę" numer jeden i dwa stanowią odpowiednio Krychowiak i Augustyniak. Pozostaje nam niełatwy wybór dwóch "ósemek" - oraz drugiej "dziesiątki". Zaczynając od tej ostatniej pozycji - jestem zdecydowanym fanem powierzenia jej Sebastianowi Szymańskiemu. Przy moich rozważaniach na temat reprezentacyjnego prawego wahadła utyskiwałem już, że wystawianie zawodnika Dynama gdzie indziej niż na pozycji playmakera (względnie: rozgrywającego ze skrzydła) jest robieniem krzywdy zarówno jemu jak i reprezentacji. Zdania nie zmieniam, i mimo nieudanego występu Szymańskiego na obcej dla niego pozycji przeciw Węgrom, mocno bym się zdziwił gdyby został on przy powołaniach na EURO pominięty. W razie (odpukać) problemów zdrowotnych naszych ofensywnych pomocników pierwszego wyboru - mamy przy tym bardzo ciekawą "grupę pościgową". Filip Jagiełło zagrał na pozycjach #8 i #10 bardzo udany sezon w Serie B (34 występy / 6 bramek / 5 asyst, gol lub asysta co 184 minuty) i do połowy maja walczył o awans do Serie A. Marcin Cebula grając jako "ofensywna mezzala" gdzieś między #10, a skrzydłowym zbliżył się do double-double, mimo że (m. in. z racji na COVID) zagrał tylko w 24 spotkaniach, w tym tylko w 17 w podstawie. Równie Imponujących "oczywistych liczb" nie ma Kapustka, ale niewątpliwie wrócił on do formy i bardzo pozytywnie wpływał na grę swojego zespołu (zdaniem InStat jest to najlepszy środkowy pomocnik sezonu 20/21 Ekstraklasy i drugi najlepszy zawodnik ofensywny tych rozgrywek - po Luquinhasie) - choć tonując nastroje w sprawie dwójki z Ekstraklasy, zdanie Sousy na temat rodzimych rozgrywek wszyscy znamy. Dodatkowo, gdzieś tam w tle czai się młodziutki hiper-talent Kozłowski oraz stary-ale-jary Adrian Mierzejewski, który stanowił wyrzut sumienia szeregu poprzednich selekcjonerów - a czy na #10 czy na skrzydle na pewno by poziomu nie zaniżył... Nie wspomniałem zaś nawet o "niespodziewanie powołanym" na el. MŚ Kowalczyku. Słowem - w przeciwieństwie do "typowej szóstki", akurat na pozycji "osiem łamane przez dziesięć" solidne zaplecze jest - choć oczywiście na nieco niższym poziomie niż "pierwsze wybory" (w tym również Klich czy nawet Krychowiak).

Co do obsady pozycji "wyjściowej ósemki" również nie powinno być wątpliwości. Mateusz Klich w bieżącym sezonie regularnie i z sukcesami występuje w okolicach tej pozycji (częściej z wychyleniem w stronę "dziesiątki", dużo rzadziej w stronę "szóstki") w najmocniejszej i najbogatszej lidze świata. Z racji na COVID ominęły go pierwsze mecze pod wodzą Sousy - ale podejrzewam z niemal stuprocentową pewnością, że był w nich przewidziany do gry "w podstawie". Dyskutując dalej na temat Klicha mógłbym w sumie tu przekleić akapit poświęcony temu, jak specyficznym zawodnikiem jest Zieliński - bo jest to mocno zbliżona historia. A nawet "jeszcze głębsza". Sezonów w których Klich błyszczał na silnym europejskim poziomie jest zdecydowanie mniej niż tych, w których wyraźnie zawodził pokładane w nim nadzieje. Bielsa to jednak "trener magiczny" (polecam książkę Radka Belli na jego temat, cudo!) - i dostrzegł w Klichu zestaw cech, który idealnie pasuje do "jego" gry. Dość powiedzieć, że na przestrzeni całej trenerskiej historii Bielsy od 1992 roku, to Klich ze swoimi 131 spotkaniami jest zawodnikiem najczęściej wypuszczanym przez tego trenera w bój. Robi wrażenie, prawda? Nie zmienia to jednak faktu, że w świetle "wysoko specyficznej konstrukcji" tak Zielińskiego jak i Klicha, oraz "wymagającego uziemienia" Krychowiaka, odpowiednie ustawienie (i nastawienie) naszego środka pola przysporzy pewnie sztabowi Sousy średnio 243 siwe włosy spodziewane per głowa ;)

Pozostaje ostatnia wątpliwość - kto będzie "ósemką" numer dwa, zabezpieczającą nas na wypadek niedyspozycji Klicha. Ostatnie mecze reprezentacji wykrzykują głośno "MODER!". Nie sposób jednak nie wziąć pod uwagę, że od momentu przejścia do Brighton nasz dyskutowany pomocnik zagrał tam 376 minut - co stanowi 26% możliwego czasu gry. Pocieszające jest, że 366 z nich rozegrał on w ostatnich 6 meczach - co daje już 68% możliwych minut, czyli coś jakby rozgrywał po 61 minut per mecz. Martwi natomiast fakt, że tak jak wspominałem powyżej, najdłuższe i najczęstsze występy Moder notuje na pozycji lewego wahadłowego (choć oczywiście nie jest to lewe wahadło sensu stricte, bardziej "lewy mezzala box-to-box" w stylu pozycji na jakiej w swoim klubie występował przez jakiś czas Linetty). Do końca sezonu zostały 3 kolejki, Brighton jest już pewne utrzymania - mam nadzieję, że skłoni to trenera tej ekipy aby Moder dostał tak sporo minut jak i szansę w środku pola. Naturalnym konkurentem Modera do roli "ósemki" numer dwa zdawał się być Linetty - ale fatalny sezon jego Torino oraz brak powołania na marcowy trójmecz w el. MŚ sugerują, że póki co trener Sousa nie jest jego wielkim fanem. Przy okazji dywagacji na temat "dziesiątek" powyżej wspominałem osobę Filipa Jagiełły, który dobre pół sezonu Serie B rozegrał na ósemce, i to z dużymi sukcesami. Niemniej przy braku jakiegoś kataklizmu wśród "pierwszych i drugich wyborów", jego szanse na załapanie się w orbitę kadry są chyba zupełnie iluzoryczne. 

REASUMUJĄC:

#10 - 1. P. Zieliński; 2. S. Szymański

#8 - 1. M. Klich; 2. J. Moder

#6 - 1. G. Krychowiak; 2. R. Augustyniak

Tak to widzę - i mocno się zdziwię, jeśli przy braku chorób czy kontuzji będzie inaczej. A jako, że w tym odcinku było relatywnie mało liczb - na deser łapcie statystyczne porównanie wyżej wymienionej szóstki ze wszystkich ich spotkań z tego sezonu. Tym razem wnioski zostawiam Wam :)

 

Przed 17 maja zostały nam do rozważenia wybory selekcjonera na skrzydłach oraz w ataku - zatem do przeczytania wkrótce, w kolejnym odcinku "Biało-Czerwonego Przeglądu Wojsk"!

Marcin Matuszewski