Subskrybuj
Reprezentacja

To nie ten Glik, co kiedyś...

2021-05-14

Porównanie Glika i Bednarka pokazuje - jeśli chodzi o #PrawdaLiczb - że stoper Benevento odstaje in minus niemal na każdym polu. Jeśli chodzi o Piątkowskiego, to liczby ma rewelacyjne, grając nowocześnie. To jednak liczby z polskiej ligi... 

Jeśli nie wydarzy się nic niespodziewanego, 11 czerwca 2021 roku z rocznym "pandemicznym" opóźnieniem rozpocznie się EURO 2020. Wbrew temu co pisałem wcześniej ;) - a zgodnie z najnowszą aktualizacją - każda z reprezentacji będzie mogła zgłosić nie 23 a 26 zawodników. Ostateczny termin przesyłania tych zgłoszeń minie 1 czerwca o północy, jednak "szeroką kadrę" Polski powinniśmy poznać mniej więcej w połowie maja. Wejdźmy więc na chwilę w buty Paulo Sousy - i spójrzmy jak wygląda "krajobraz przed bitwą", wykonując przegląd biało-czerwonych sił. Dla uproszczenia zakładamy, że przyjęte przez naszego selekcjonera taktyka i ustawienie będą zbliżone do tych, które zaserwował nam w trójmeczu z Węgrami, Andorą i Anglią - co powoduje taki a nie inny podział na pozycje. Co powie nam #PrawdaLiczb? Wyciągajcie lornetki i kalkulatory - ruszamy obserwować i przeliczać! :) 

ODCINEK 1: BRAMKA

https://prawdafutbolu.pl/artykuly/szczesny-i-fabianski-leb-w-leb-a-kto-trzeci

1. Szczęsny; 2. Fabiański; 3. Skorupski

ODCINEK 2: LEWA OBRONA / LEWE WAHADŁO

https://prawdafutbolu.pl/artykuly/rybus-lepszy-od-recy-taka-prawdaliczb

1. Rybus; 2. Reca / 1. Rybus; 2. Reca

ODCINEK 3: PRAWA OBRONA / PRAWE WAHADŁO

https://prawdafutbolu.pl/artykuly/gumny-z-szansa-na-euro

1. Bereszyński; 2. Kędziora / 1. Jóźwiak; 2. ???

ODCINEK 4: STOPER

Kto śledzi Prawdę Futbolu ten wie, że na początku marca dość konkretnie przyjrzałem się najprawdopodobniejszym wyborom na pozycji stopera w naszej Reprezentacji (https://prawdafutbolu.pl/artykuly/helik-i-augustyniak-wsrod-stoperow-paulo-sousy). Robiłem to jednak wtedy "w ciemno", nie znając taktycznych założeń jakie przyjmie nasz nowy selekcjoner - a do tego dwa miesiące z hakiem (i trzy mecze reprezentacji) całkiem sporo potrafią w piłce zmienić. Weźmy więc nasz środek obrony pod lupę raz jeszcze - tym razem uwzględniając "historię najnowszą", hybrydowy system gry autorstwa Sousy oraz jego implikacje względem środka naszej obrony.

Kontynuując wątek nawiązań do wcześniejszych artykułów mojego autorstwa - temat półprawego stopera (stającego się niekiedy prawym obrońcą) w dużej mierze zamykają moje rozważania o prawej obronie właśnie. Jeśli nasz system gry nie ulegnie drastycznej zmianie - Bartosz Bereszyński zdaje się być pewniakiem do tej roli. Zagrał tak przez 90 minut z Węgrami i przez "nasze lepsze" 35-40 minut z Anglikami (z Anglią zaczynał jako prawe wahadło, z Andorą graliśmy realnie systemem 4-3-3, w którym pełnił rolę prawego obrońcy). Gra Bereszyńskiego mogła się podobać - rozegrał trzecią najwyższą liczbę minut z naszych kadrowiczów, i zdaniem InStat był czwartym najlepszym z Polaków, którzy wystąpili we wszystkich trzech spotkaniach tej trylogii - z minimalną stratą do trzeciego i drugiego miejsca. Słowem - stanął na wysokości zadania i nie zawiódł zaufania, jakim obdarzył go selekcjoner - mimo że praktykę w grze na pozycji stopera ma "zasadniczo żadną". Powoduje to niestety takie samo pytanie jak w wypadku Jóźwiaka w kontekście gry na prawym wahadle - czy przy tym braku doświadczenia możemy z przekonaniem bliskim pewności założyć, że Bereszyński "da jakość"? Czy może raczej jego niezła dyspozycja na półprawym stoperze była kwestią dobrej dyspozycji dnia i szczęśliwego zbiegu okoliczności? Problem w tym, że najprawdopodobniej "wyjdzie w praniu" - bowiem okazji by sprawdzić która z powyższych tez jest prawdziwa przed EURO właściwie już nie będzie.

W przeciwieństwie do Bereszyńskiego, pewne doświadczenie z gry na półprawym stoperze ma Tomasz Kędziora - i tak jak pisałem we wspomnianym poprzednim artykule, zakładam że w obliczu powiększenia kadr do 26 osób również on znajdzie się wśród naszych reprezentantów, którzy na EURO pojadą. Choćby po to, żeby nawet w wypadku (odpukać) kontuzji / choroby / kartek Bereszyńskiego, Sousa nadal miał "pod ręką" sprawdzonego w reprezentacji prawego obrońcę o wysokim poziomie, który gwarantuje elastyczność taktyczną naszego zespołu, czyli możliwość grania tak trójką jak i czwórką z tyłu.

Skoro mamy już z głowy rozważania o prawych obrońcach, którzy "uciągną" grę na stoperze - przejdźmy do stoperów sensu stricte. Zacznijmy od "pewniaków". W meczu przeciw Anglii prawdziwie rewelacyjny występ zaliczył Jan Bednarek (o czym w detalach pisałem tutaj). Pokazując się w taki sposób na tle tak silnego rywala - raczej stuprocentowo zaklepał on sobie wyjściowe miejsce w "podstawie" naszej Reprezentacji na EURO (żeby nie było - ja nie miałem co do tego najmniejszych wątpliwości, ale niektórzy je mieli - więc podkreślam ;)).

Oczywistym "tym drugim stoperem sensu stricte", który uzupełniłby "galową" kompozycję środka naszej defensywy, zdaje się być Kamil Glik. Każdy patrzący trzeźwym okiem na jego występy w tym i poprzednim sezonie przyzna jednak, że "to już nie ten Glik co kiedyś". Bolesnym dowodem tego faktu jest jego "udział" w trzecim golu zdobytym przez Węgrów - czy też zaledwie 36% wygranych pojedynków przeciw Anglikom, co jak na stopera jest wynikiem tragicznym, i na pewno nie umknęło uwadze selekcjonera. Zagłębiając się nieco bardziej w analizę porównawczą meczowych statystyk Glika i Bednarka nie sposób nie zauważyć, że stoper Benevento "odstaje in minus" na niemal każdym polu. Odsetek wygranych pojedynków w obronie? 66% vs 69%, punkt dla Bednarka. Pojedynki w ataku? 52% vs 60%, kolejny. Pojedynki w powietrzu? 65% vs 73% - znowu gorzej, i to wyraźnie. Nabycia piłki? 19,4 vs 24. Skuteczność prób odbioru niemal na remis (po ok. 61%), podobnie jak skuteczność meczowych działań ogółem (po 87%) czy podań (Glik 90%, Bednarek 88%) - ale już liczba meczowych działań (88 przy 63 Glika) czy podań (59 vs 38) zdecydowanie po stronie Bednarka, co tym bardziej każe docenić jego "równe lub wyższe" odsetki udanych prób w tych aspektach. Im częściej próbujemy tym większa bowiem szansa, że w końcu się pomylimy. Glikowi trzeba oddać, że traci nieco mniej piłek (1,9 na mecz vs 3,1 u Bednarka) - ale znów, przy o tyle mniejszej liczbie prób podań to nie dziwota. W przeliczeniu na liczbę podań w meczu zobaczymy już, że tak Glik jak i Bednarek traci średnio 0,05 piłki per wykonane podanie.

Kto w takiej sytuacji będzie zapewniał na pozycji stopera "głębię składu"? A może jeden z "młodych gniewnych" ma solidne podstawy, żeby wykolegować Glika z wyjściowej jedenastki Biało-Czerwonych? Przez długi czas kandydatem numer jeden do gry na stoperze w naszej Reprezentacji "w razie jakby Glik lub Bednarek zaniemógł" zdawał się być Krystian Bielik - zwłaszcza przy grze trójką z tyłu. Niestety, kolejna poważna kontuzja kolana wykluczyła go na dłużej z gry - i jego wyjazd na EURO nie jest możliwy. W jego buty w roli "młodego zdolnego z widokami" szybko wskoczył wówczas Sebastian Walukiewicz. Dobrze wprowadził się w początku tego sezonu do składu Cagliari, obiecująco wypadł w meczach reprezentacji za trenera Brzęczka, jego przyszłość zdawała się być świetlana. Niestety - odkąd w połowie lutego wypadł z jedenastki Sardyńczyków - na dobre przyspawany został do ławki rezerwowych, z której nie podniósł się ani razu. Inna sprawa, że analiza meczowych statystyk Walukiewicza względem innych kandydatów do gry na stoperze w naszej Reprezentacji boleśnie pokazywała, że jego "dobre wejście w sezon" obejrzane przez pryzmat liczb wygląda już ZNACZNIE gorzej (znów - odsyłam do tego tekstu). Moją ocenę dokonań i formy Walukiewicza poniekąd potwierdził brak powołania od trenera Sousy na jego pierwszy trójmecz w roli naszego selekcjonera. W tej sytuacji możemy chyba niestety śmiało założyć, że Walukiewicz na EURO raczej nie pojedzie.

Skoro już jesteśmy przy powołaniach Sousy na Węgry, Andorę i Anglię - ich wygranym zdawał się być Michał Helik (okrzyknięty właśnie zawodnikiem sezonu w Barnsley FC - BRAWO!). Po wspomnianym trójmeczu trudno jednak powiedzieć, żeby wykorzystał on swoją reprezentacyjną szansę. Przeciwko Węgrom był delikatnie zamieszany w utratę pierwszego gola - po czym został zmieniony w 58 minucie (wbrew pozorom nie był to jednak wybitnie zły występ z jego strony - co opisałem w tej pomeczowej analizie). Przeciw Andorze Helik nie wystąpił. Przeciw Anglikom zagrał słabo, swym nierozważnym wślizgiem sprokurował karnego - po czym został zmieniony w 54 minucie. Trudno o bardziej wyraźne stwierdzenie "sorry, w wypadku tego gościa się chyba pomyliłem" ze strony szkoleniowca. Dodatkowo, 17% wygranych pojedynków Helika w obronie przeciw Anglikom jest rezultatem dramatycznie złym, który każe mieć spore obawy czy by go nie powtórzył przeciw przykładowym Hiszpanom. Czy w tej sytuacji Helik może mieć jeszcze jakiekolwiek nadzieje na wyjazd na EURO? Cóż, na dwoje babka wróżyła. Jego notowania u Sousy na pewno bardzo mocno spadły - ale jak wspominałem, czasu na eksperymenty właściwie brak, a "reszta stawki" wśród naszych defensorów nie daje wybitnie mocnych argumentów by zawodnika walczącego wciąż o awans do Premier League jednoznacznie "nakryć czapką".

Wspomniana "reszta stawki" to na dziś najpewniej trio Piątkowski - Bochniewicz - Dawidowicz. młody Piątkowski ma za sobą rewelacyjny sezon, a przed sobą ogłoszony już, wielomilionowy transfer do jednego z czołowych "deweloperów talentu" piłkarskiego świata - czyli Red Bull Salzburg. Przeciw niemu działa jednak brak "sprawdzenia bojem" w lidze poważniejszej niż Ekstraklasa, a (niewątpliwie udany) reprezentacyjny debiut przeciw Andorze też trudno uznać za miarodajny sprawdzian. Niemniej, jest on najbardziej kreatywnym spośród naszych środkowych obrońców (średnio 0,54 otwierającego podania na mecz, Glik ma 0,07, Bochniewicz 0,19 a pozostali wymienieni w tym artykule - około 0,15). Nieobce jest mu też granie w preferowanym tak przez kadrę Sousy jak i przez Raków Papszuna systemie z trójką z tyłu - gdzie niejednokrotnie włącza się do akcji ofensywnych prawą stroną. Do spółki z Bednarkiem i Helikiem wygrywa w analizowanej grupie najwięcej pojedynków w obronie (ok. 70%, z przewagą ok. 5 punktów procentowych nad resztą stawki), a do spółki z Dawidowiczem wygrywa w niej najwięcej pojedynków w ataku (też ok. 70%, z przewagą 10 punktów procentowych nad Bednarkiem i 20 punktów procentowych nad Glikiem). Kontynuując passę, ma też 70% wygranych pojedynków powietrznych, co jest ex-aequo drugim najlepszym wynikiem w stawce (Glik - 65%, Dawidowicz 60%). Wśród wymienionych stoperów najczęściej i najlepiej też drybluje - średnio 2,3 dryblingu w meczu (drugi Bochniewicz ma 0,62...) ze skutecznością 83% (2gi Dawidowicz ma 82%, Bochniewicz 78%, reszta stawki mocno w tyle, Glik 46%). Podsumowując - Piątkowski pod względem niemal wszystkich meczowych liczb wygląda "równie dobrze lub lepiej niż pozostali kandydaci". Do tego gra on najnowocześniej z naszych stoperów, czyli dokładnie tak jak wymaga tego taktyka obrana przez Sousę - i choćby z tego tytułu myślę, że jego wyjazd na EURO jest przynajmniej "mocno prawdopodobny".

Reasumując - do obsady trzech pozycji w centrum naszej defensywy za pewniaków uznać możemy Bednarka, Glika i (uwzględnionego też na prawej obronie) Bereszyńskiego. Za "niemal pewniaka" powinniśmy uznawać Piątkowskiego. Zagadką pozostaje status uwzględnionego też na prawej obronie Kędziory (pominięty w ostatnich powołaniach, ale za nim udany sezon a drugi "potencjalny prawy obrońca" by się niewątpliwie przydał) oraz Helika (spalił się w meczach kadry, ale Sousa wyraźnie pokładał w nim duże nadzieje). Jeszcze większą zagadką jest status Dawidowicza (regularna gra w Serie A, ale w ostatnich 3 meczach kadry ledwie 30 minut przeciw Andorze) i Bochniewicza (świetna gra w Eredivisie, ale pominięty w ostatnich powołaniach). Zdawać by się mogło, że "naturalną przewagę" z racji na swą lewonożność będzie miał w tej stawce Bochniewicz - jednak marcowe mecze kadry pokazały, że selekcjoner Sousa nie przykłada do tego zbyt dużej wagi. A może selekcjoner znowu nas czymś zaskoczy... Pożyjemy, zobaczymy - może trzeba będzie poświęcić temu osobny artykuł lub live, bo "walka o ostatnie miejsca w samolocie dla biało-czerwonych stoperów" zapowiada się naprawdę fascynująco!

Marcin Matuszewski